Praktyka specjalistyczna

Praktyka specjalistyczna

Praktyka specjalistyczna czyli jak to właściwie wygląda na farmie akwaponicznej

Chciałbym tu przypomnieć swoje pierwsze dni na farmie akwaponicznej. Lekko przerażony wchodzisz do nowego środowiska i nie wiesz, co Cię czeka. W końcu to jednak żadna katastrofa, chodzi jedynie o proste pomiary. To zautomatyzuje się w ciągu kilku dni. Codziennie bowiem trzeba dokonywać pomiarów takich wartości jak temperatura wody, temperatura i wilgotność powietrza, pH, zawartość azotanów i azotynów, i wreszcie także amoniaku.

To nic, co wymagałoby jakiegoś nadzwyczajnego wysiłku, a możliwość, że coś popsujesz, jest nieznaczna. Oczywiście może się przytrafić, że podczas pomiarów źle zliczysz krople i nie jesteś pewien, czy było ich 5 czy 4, ale z tego powodu się przecież nie strzela. Z początku trzeba wszystkiemu poświęcać dużo uwagi, jednak z biegiem czasu proces ten stanie się na tyle naturalny, że będziesz mógł pracować nawet z zamkniętymi oczami. Jak tylko sobie to oswoisz, przyjdzie kolej także na jakieś prace ręczne, ponieważ – jak mnie nauczył pewien bardzo mądry człowiek – akwaponik musi być tak jakby „specem od wszystkiego”. I tu przychodzi budowa zestawu outdoorowego w postaci litery A.

Żeby wszystko było dopasowane zarówno estetycznie jak i funkcjonalnie, musieliśmy w to włożyć wiele wysiłku, potu i pracować przez długi czas w nadgodzinach. Malowanie rur, ich klejenie i późniejszy montaż. Sytuacja pełna napięcia powstała w chwili, kiedy mieliśmy wpuścić do obiegu wodę. To ta chwila, kiedy stwierdzisz, czy wszystko zostało sklejone poprawnie i czy nigdzie nic nie cieknie. System musiał być przygotowany na konkretny dzień, ponieważ będzie służył jako pomoc wizualna do nauki i szkolenia nowych pracowników o akwaponice – hobby, które magazyn Forbes oznaczył jako zatrudnienie przyszłości.

Nie jestem zbyt zręczny, dlatego też jestem bardzo wdzięczny swojemu mentorowi, koledze i przyjacielowi, który stał przy mnie przez cały czas praktyki. Który nie bał się puścić mnie do pracy ręcznej, ponieważ własne doświadczenie to jedyny gwarantowany sposób, jak możemy się nauczyć nowych umiejętności. Dziękuję ci, inż. Mirku Fojtíku za wszystko, czego mnie nauczyłeś, jak również za to, że stworzyłeś mi przyjemne środowisko pracy, które po pracy często uprzyjemnialiśmy sobie wieczornym wypoczynkiem i pizzą.

Na koniec chciałbym jeszcze podziękować spółce Future Farming s.r.o., która pośredniczyła w części praktycznej  mojego stażu specjalistycznego, a także spółce Flenexa Plus s.r.o.

 

Udostępnij artykuł

Podobał Ci się artykuł? Nie przegap kolejnego

Zasubskrybuj periodyk naszej akwaponicznej redakcji.

    Wysyłając formularz, akceptujesz politykę prywatności. .

    MYŚL GLOBALNIE, DZIAŁAJ LOKALNIE

    Dołącz do społeczności nowoczesnego rolnictwa na miarę XXI wieku. Możesz też przyczynić się do lepszej przyszłości naszego kraju. To proste.