Nowoczesny trend lub ponownie odkryty cud?

Nowoczesny trend lub ponownie odkryty cud?

Wydaje ci się, że akwaponika to dorobek XX wieku? No, to jesteś w błędzie. W przeszłości oczywiście nie wyglądała dokładnie tak, jak znamy ją dziś. Dzisiejsze wymagania techniczne i osiągnięcia umożliwiają nam sprawne funkcjonowanie z wygodną uprawą roślin (i oczywiście także hodowlą ryb). Obecnie możemy całą farmę kontrolować i regulować przy pomocy prostych działań w naszych smartfonach. Fizyczna obecność człowieka jest wymagana tylko w trakcie zbiorów. Miejmy nadzieję, że w bliskiej przyszłości nie będzie konieczne nawet to, a wszystko będą obsługiwały drony.

Akwaponika jest dziś z punktu widzenia eksploatacji właściwie bardzo prosta. Było tak także w przeszłości? Spójrzmy na to, jak się naszym przodkom żyło bez wszystkich tych dzisiejszych „bajerów”.

Kiedy akwaponikę zaczęto stosować, trudno dokładnie określić. Możemy jednak powiedzieć, że jednymi z pierwszych jej pionierów byli Aztekowie w dalekiej Ameryce. Już koło 1000 roku n.e. Aztekowie byli na tyle technologicznie dojrzali, że opracowali system znany jako „Chinampas“. To słowo powstało z azteckiego wyrazu „chinamitl”, co możemy swobodnie przetłumaczyć jako „kosz/płot z kamieni i pędów”. Właściwie chodziło o sztuczne wyspy, które były wykorzystywane do dalszych celów rolniczych.

Najpierw na dnie jeziora lub obszaru zatopionego umieszczano drewniane pale (tzw. piloty). Pomiędzy nie wypleciono gałęzie, pręty, łodygi lub trzciny. Dzięki temu powstał obszerny płot plecionkowy (lub kosz), który ograniczał przestrzeń przyszłej wyspy. Tak wyprodukowane sztuczne wyspy były później napełniane materiałem organicznym z roślin, a także, co było najważniejsze, bardzo urodzajnym bagnem, które zostało wydobyte z dna pomiędzy dwoma sąsiadującymi wyspami. Dzięki temu doszło do zwiększenia potencjału produkcyjnego nowo powstałej wyspy i zapewnienia spławności kanałów rozdzielających, znajdujących się pomiędzy nimi, co było bardzo ważne.

Z przechowanych źródeł wiemy, że wyspy miały wymiary ok. 2,5 x 30 m, co jest z punktu widzenia uprawy roślin porządnie rozległą powierzchnią. Wyspy powstawały obok siebie i były oddzielone już omawianymi wystarczająco szerokimi kanałami, by można było się pomiędzy nimi poruszać przy pomocy łódki. Ich wysokość wynosiła maksymalnie jeden metr ponad taflą wody. Nie było więc potrzeba dalszego nawadniania, ponieważ korzenie roślin czerpały wodę bezpośrednio z wilgotnej gleby, wykorzystując siły kapilarne. Aztekowie byli tak sprytni, że po obwodzie wysp sadzili drzewa wodolubne. Jako przykład podajemy wierzby (Salix bonplandiana) lub cisy (Taxodium mucronatum), które swoim mocnym systemem korzeniowym zapobiegały erozji gleby (obojętne czy wodnej, czy też wietrznej). Jako dodatek dawały zbawienną osłonę i ochronę uprawianym roślinom przed ostrym promieniowaniem słonecznym. Dzięki temu wyrafinowanemu systemowi Aztekowie zapewnili sobie produkcję kukurydzy, fasoli, pomidorów i dalszych roślin.

Aczkolwiek opisane systemy azteckie miały bardzo wysoki poziom, pierwszeństwo akwaponiczne należy z dużym prawdopodobieństwem do Chińczyków. Głównym składnikiem ich diety jest ryż, a ten był uprawiany na polach ryżowych juk około 11 tysięcy lat przed naszą erą (a więc dużo wcześniej niż z tą technologią mogli się zapoznać Aztekowie). Dlatego nie można się dziwić, że Chińczycy pragnęli ulepszyć swój system produkcyjny, i z tego powodu przez tysiąclecia eksperymentowali i modernizowali swoją technikę. Ich starania sięgnęły zenitu w 6 stuleciu, w którym akwaponika przyszła na świat.

Picture source: https://aztecexplorers.com/2018/07/26/travelling-in-time-exploring-the-chinampas-of-tlahuac-mexico-city/

Podstawą chińskiego systemu akwaponicznego były rośliny ryżowe, kaczki i ryby. Jego piękno polegało na prostocie. Kaczki pekińskie służyły jako żywe „pestycydy” – regulowały obecność owadów, szkodników i małych ryb. Pożywne łajno kacze służyło jako pożywka dla ryb (najczęściej występowały piskorze mułowe – Misgurnus anguillicaudatus oraz węgorz słodkowodny – Monoprerus albus) Odchody ryb były jako materiał organiczny rozkładane przez bakterie nitryfikacyjne na prostsze i dla roślin łatwiej przyswajalne pierwiastki, które ten pożywny „odpad” czyściły, filtrując całą wodę. Rolnicy zyskali w ten sposób za darmo nawóz, pokarm dla kaczek (pola ryżowe przyciągają owady), poza tym także mięso kaczek, ryb oraz ryż. W tym wypadku system nie był zamkniętą  „pętlą”, jak znamy to dziś, lecz dochodziło do wywierania wpływu przez czynniki zewnętrzne. Rolnicy mieli nad tym systemem dużą kontrolę. Stworzyli nawet tarasy zboczowe w celu osiągnięcia mikroklimatu i do kontroli odparowywania i przepływu wody.

Udostępnij artykuł

Podobał Ci się artykuł? Nie przegap kolejnego

Zasubskrybuj periodyk naszej akwaponicznej redakcji.

    Wysyłając formularz, akceptujesz politykę prywatności. .

    MYŚL GLOBALNIE, DZIAŁAJ LOKALNIE

    Dołącz do społeczności nowoczesnego rolnictwa na miarę XXI wieku. Możesz też przyczynić się do lepszej przyszłości naszego kraju. To proste.